.

Władimir Putin i spór z Polską. MSZ Rosji odpowiada ambasador USA

Georgette Mosbacher wystąpiła na Twitterze w obronie Polaków przed oskarżeniami Kremla o współpracę z hitlerowskimi Niemcami. Na jej wpis odpowiedziało rosyjskie MSZ, które pisze m.in. o budowaniu siły militarnej III Rzeszy przez amerykańskie firmy.






•    "Hitler i Stalin zmówili się, by rozpocząć II wojnę światową. To jest fakt. Polska była ofiarą tego okropnego konfliktu" - napisała ambasador USA
•    "Wygląda na to, że ambasador USA w Polsce źle uczyła się historii w szkole" - odpowiedziało jej MSZ Rosji
•    Z informacji RMF FM wynika, że unijne władze w Brukseli postanowiły milczeć ws. oskarżeń prezydenta Putina


Po serii słownych ataków rosyjskiego przywódcy, który zarzucał Polsce m.in. przyczynienie się do wybuchu II wojny światowej, doszło do wydania oświadczenia przez premiera Mateusza Morawieckiego. "Nie ma zgody na zamianę katów z ofiarami, sprawców okrutnych zbrodni z niewinną ludnością i napadniętymi państwami" - napisał szef rządu.
Jego słowa wsparła Georgette Mosbacher, ambasador USA w Polsce. "Drogi prezydencie Putin - Hitler i Stalin zmówili się, by rozpocząć II wojnę światową. To jest fakt. Polska była ofiarą tego okropnego konfliktu". Ambasador USA w Polsce przypomniała też, że "sowiecka Armia Czerwona wbiła Polsce nóż w plecy", gdy jej armia walczyła z niemieckim najeźdźcą.

Stanowisko polskich władz podzielili też inni przedstawiciele dyplomacji. Ambasador Niemiec Rolf Nikel stwierdził, że "ZSRR wspólnie z Niemcami uczestniczył w brutalnym podziale Polski". Ambasador Izraela Alexander Ben Zvi oznajmił, że Polska była pierwszą ofiarą II wojny światowej.

Reakcja Rosji na słowa Mosbacher

Odpowiedzi doczekały się jedynie słowa Mosbacher. Najpierw zareagowała Ambasada Rosji w Polsce. "Czy naprawdę uważa Pani, że zna się lepiej na historii niż dyplomacji?" - napisano z oficjalnego konta placówki na Twitterze.
Następnie do jej wpisu nawiązało konto rosyjskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych. "Jesteśmy zaskoczeni, że pisze to Ambasador Stanów Zjednoczonych - państwa, które było naszym sojusznikiem podczas II wojny światowej. Wygląda na to, że ambasador USA w Polsce źle uczyła się historii w szkole. Wystarczy przypomnieć sobie tylko kilka faktów" - czytamy w pierwszym tweecie.

W kolejnych wpisach resort wskazuje, że "operacja ataku Niemiec na Polskę została zatwierdzona przez Hitlera 10 kwietnia 1939 r., w związku z tym pakt Ribbentrop - Mołotow nie może być uznawany za przyczynę początku drugiej wojny światowej". Ministerstwo podkreśla także, iż "porozumienie monachijskie z 1938 r. między nazistowskimi Niemcami, Wielką Brytanią, Francją i Włochami nie tylko zdeformowało cały system stosunków międzynarodowych, ale stało się także punktem wyjścia do podboju Europy".

Według MSZ Rosji w kwietniu 1939 r. ZSRR zaproponował podpisanie kompleksowej umowy w sprawie gwarancji bezpieczeństwa, jednak ta inicjatywa została odrzucona przez kraje zachodnie i kraje bałtyckie.
Rosyjskie MSZ wskazuje także, iż "siła militarna Niemiec nazistowskich została stworzona z udziałem takich amerykańskich firm, jak General Electric, Ford, General Motors oraz pro-nazistowskiej niemiecko-amerykańskiej unii, która w okresie przedwojennym otwarcie popierała Hitlera".

Georgette Mosbacher została skrytykowana przez szefa komisji spraw zagranicznych Leonida Słuckiego i przewodniczącego Dumy Wiaczesława Wołodina.

- Oświadczenie ambasador USA w Polsce o spisku Stalina i Hitlera jest nie tylko niezręczne - zachęca także Warszawę do dalszego wysuwania historycznych kłamstw i do wandalizmu państwowego - cytuje agencja TASS słowa Słuckiego.

Polityk podkreślił, że "Polacy, za których życie i wolność zginęło ponad 600 tys. żołnierzy radzieckich, kontynuują niszczenie grobów wyzwolicieli, by oklaskiwać Waszyngton i ogólne zniekształcenie historii". - Rusofobia zmienia się z histerii w bluźnierstwo. Szkoda, że taka opinia pada ze strony kraju, który uczestniczył w koalicji antyhitlerowskiej - dodał.

Wołodin natomiast, według TASS, zasugerował Departamentowi Stanu USA: "Zanim wyślecie ambasadora do jakiegoś kraju, zainteresujcie się jego znajomością historii państwa, w którym będzie pracował".

RMF FM: Bruksela gra na czas

O tym, że Bruksela postanowiła milczeć ws. wypowiedzi Władimira Putina informuje RMF FM. Z ustaleń radia wynika, że nie będzie na razie oświadczenia szefowej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen ani szefa Rady Europejskiej Charlesa Michela.

- Bruksela nie chce drażnić Rosji - mówi RMF FM jeden z ważnych unijnych dyplomatów. - Mamy kwestię Ukrainy, Syrii, teraz Libii, czyli zbyt wiele napiętych spraw z Rosją, by w tym momencie polemizować jeszcze o historii - dodaje.

W rozmowie daje do zrozumienia, że Polska ma obecnie słabą pozycję w UE, dlatego nie może natychmiastowo liczyć na solidarną odpowiedź. - Putin atakuje propagandą historyczną kraj, który z polityki historycznej sam zrobił część swojej polityki - zauważa.

https://wiadomosci.onet.pl/swiat/wladim … sa/dmhw3v1


.